To fascynujące kiedy czuję, że mogę poruszać własną energią. Na początku biegnie ona wolno od podstawy kręgosłupa do czubka głowy i wraca w dół przednim kanałem energetycznym. Potem, tańczę walca a moja energia wiruje we mnie coraz szybciej i szybciej. Doświadczam, mikrokosmosu we własnym ciele. Wiem ? że jestem odzwierciedleniem i częścią wielkiej kosmicznej całości i jak w kosmosie każda cząsteczka mego ciała jest w nieustannym ruchu a moja świadomość może ułatwiać lub hamować jej bieg. Takie i inne odkrycia były moim udziałem na warsztatach tantra jogi prowadzonych przez Ar Luczisa Pustotę, nimi pragnę podzielić się z wami w tym tekście.
Tantra joga jest nauką przekształcania namiętności seksualnych w wyższe stany świadomości, zjednoczenia elementu męskiego i żeńskiego dla osiągnięcia pełni oświecenia. Zespolenie yin i yang, umożliwia poruszenie wewnętrznego ognia kundalini, wszechpotężnej energii seksualnej która może zniewolić lub wyzwolić człowieka. Niekiedy kundalini na krótko uwalnia się spontanicznie podczas miłosnego zespolenia. Ćwiczenia tantrycznej jogi umożliwiają świadome kierowanie tą olbrzymią mocą.
Ojczyzną tantrycznej jogi są Indie, praktykowano ją w Chinach, Japonii, Tybecie, Nepalu, Indonezji. Choć pisemne traktaty tantryczne w ogromnej części zaginęły w mroku dziejów, wiadomo, że korzenie tej nauki sięgają okresu wczesnego matriarchatu w Indiach, a praktyki tantryczne usystematyzowano około 1500 lat temu. W odróżnieniu od innych systemów filozoficzno religijnych tantra dostępna była dla przedstawicieli wszystkich kast, głosząc, iż szanse kobiet osiągnięcia oświecenia, są równe dla kobiet i mężczyzn.
Wywodzące się z sanskrytu słowo tantra oznacza ?rozszerzyć się?, ?tkać?, ?zasada?. W Tybecie tantrami nazywa się traktaty nie mające związku z ezoteryką a opisujące wskazówki medyczne, etyczne, religijne i socjalne. W Chinach oraz Japonii na bazie tantrycznej jogi rozwinęło się tao miłości.
Pojęcie joga, istnieje we wszystkich pierwotnych kulturach ? z sanskrytu tłumaczy się je jako ?połączenie?, ?związek?. Tak wiec tantra joga jest systemem rozszerzania świadomości i samorealizacji, połączenia pierwiastka męskiego z żeńskim w uświęconym związku ? tzw. tantrycznym małżeństwie. Przeciwstawne elementy jednoczą się we wnętrzu człowieka, ale doświadcza się też połączenia z transcendentalną świadomością w trakcie miłosnej ekstazy dwojga heteroseksualnych kochanków. Tantryczna joga i tao miłości to w zasadzie jedyne ścieżki duchowe przeznaczone dla par.
We współczesnym świecie zdominowanym przez kulturę anglosaską, wokół tematu tantra narosło wiele kontrowersji. Wielu kojarzy się ona jedynie z seksem. Prasowe brukowce i erotyczny półświatek sprzedają pod jej szyldem orgie, nie mające nic wspólnego z dawnymi rytualnymi praktykami religijnymi. Aspekt seksualny jest istotnym elementem tantrycznej jogi, gdyż rozszerzenie świadomości osiąga się tu podnosząc i przekształcając energię seksualną. Potencjał seksualny jest najpotężniejszą siłą drzemiącą w człowieku, biologicznie zapewnia przetrwanie gatunkowi ludzkiemu, który niestety bezpowrotnie trwonimy. Na przygotowanie podstaw dla narodzin nowego życia (produkując plemniki, komórki jajowe) organizm wykorzystuje około 70- 80 % najwyższej jakościowo energii. Jeśli nie dojdzie do zapłodnienia zarodki życia wydalane są z organizmu. Cenną witalną moc marnujemy spontanicznie podniecając się np. oglądając nasiąknięte podprogowym erotyzmem reklamy. Po akcie seksualnym, który nie jest tantrycznym zespoleniem, zwykle padamy z wyczerpania. Tak przez wiele lat witalność umyka z nas jak z cieknącego naczynia, a my starzejemy się coraz szybciej tracąc siły fizyczne, zdolności intelektualne, twórcze. Na fotografii kirlianowskiej widoczne jest to w postaci strugi energii wypływającej z krocza jak wodospad. Tantryczna joga jest ścieżką kontroli energii, podnoszenia i przekształcania energii seksualnej, dla zachowania długowieczności i rozwoju wewnętrznego potencjału. Taką zdolnością wykorzystywaną w sposób destrukcyjny władały bajkowe baby jagi. Rosyjskie słowo baba jaga określa babę zajmującą się jogą. Kobiety te posiadały moc lewitacji opanowując energię seksualną ? która w dobrze wykształconej formie układała się na kształt miotły.
Na ścieżce tantrycznej jogi celem jest rozszerzenie poziomu świadomości dzięki przetransformowaniu i przeprowadzeniu energii seksualnej przez wszystkie poziomy rozpoczynając od czakary korzenia, do czakry korony, łączącej człowieka z wyższą świadomością. Choć wydaje się to skomplikowane pod okiem nauczyciela droga ta jest pełną inspirujących doznań, wyzwalającą z brzemion obciążeń emocjonalnych i karmicznych.
Na pierwszych warsztatach tantry, rozpoczęłam pracę z czakramem podstawy - muladhara i czakramem seksualnym - svadististhana. Nauczyłam się prostych ćwiczeń typowych dla jogi, technik pracy z mięśniami zwieraczami okolic genitaliów łączonych z wizualizacją, ćwiczeń energetycznych szybko pokonując bóle kręgosłupa jakie dręczyły mnie od wielu lat. Ćwiczenia stosowane w tej jodze nie tylko poprawiają jakość doznań zmysłowych, ale przedłużają intymną młodość, zapobiegają oraz leczą problemy schorzenia i seksualne. Na jednym z ostatnich kursów, młody impotent, dzięki tantrze całkowicie pozbył swego ogromnego problemu. U kobiet tantra szybko reguluje i skraca miesiączki, a zaawansowane tantryczki w naturalny sposób kontrolują swą płodność. Mężczyźni mogą w nieskończoność przedłużać akt miłosny, kontrolować i zatrzymywać wytrysk ciesząc się wielokrotnym orgazmem.
Podczas kursu zrozumiałam, że nie muszę się kajać się za namiętność i temperament mogę się cieszyć seksem, dawać się memu kochankowi wszystko czego pragnie, bez poczucia wstydu. Nauczyłam się czerpać przyjemność z bycia z mężczyzną, radować i delektować obdarowywaną przez niego miłością, czego wcześniej nie potrafiłam.
Pamiętam pierwsze zaskoczenia jakie spotkały nas na zajęciach, gdy na ogromnej sali sześćdziesiąt osób zamarło wsłuchując się w przenikliwy rytmiczny oddech Ar Luczisa Pustoty. Tantra wykorzystuje techniki oddechowe, jako najbardziej naturalne metody oczyszczania i uzdrawiania.- Sekret długowieczności joginów to sposób w jaki oddychają, im dłuższy wydech tym więcej toksyn i blokad wyrzuca organizm ? przekazywał nasz mistrz.
Trenując się w zatraconej umiejętności prawidłowego oddychania uspokajałam i regenerowałam swój organizm. Po kilku dniach schudłam kilka kilogramów a moje ciało, wyraźnie odmłodniało. Energia seksualna transformowała się dalej aktywizując mój trzeci czakram - manipurę odpowiadający za stan zdrowia, a także emocje oraz sentymenty. Wykorzystując techniki oddechowe, pracę z grupami mięśni i wizualizację tantryczna joga daje umiejętność ochrony przed wampiryzmem energetycznym ? powstającym na bazie negatywnych emocji trzeciego czakramu.
Po powrocie do domu, kontynuowałam swe praktyki skupiając się na czakramie splotu słonecznego. Postanowiłam uwolnić swój dławiony żal, wyzwolić skrywane emocje, przekształcić cierpienie w radość. Wkrótce potem zakończyłam degenerujący mnie związek, dziękując za lekcję jaką wyniosłam z życia z człowiekiem którego przez wiele lat kochałam. Ale energia chciała przedrzeć się dalej, do czakramu serca - anahata. Wspinanie się na poziom serca zajęło mi trzy lata i nadal mam tu jeszcze sporo do zrobienia. Po licznych bolesnych doświadczeniach emocjonalnych, miałam problem z dominującym u mnie pierwiastkiem męskim, powtarzałam, sobie nie chcę znów być ofiarą facetów, czuję się mężczyzną ale w spódnicy. Walczyłam z płcią przeciwną często wygrywałam, ale to tylko umacniało moje osamotnienie, brak bezpieczeństwa i miłości. Równoważenie yin i jang, było trudne. Z pomocą przyszły mi tantryczne medytajce, zaufałam wyższej boskiej świadomości, jak w łonie matki słyszące bicie jej kochającego serca. Przyznałam się do tego, że pragnę korzystać z darów kobiecości, dałam sobie prawo do słabości, poddawania się, zaufania drugiej osobie. I wtedy spotkałam, właściwego mężczyznę ? Pawła, który pomógł mi rozwinąć ośrodek serca. Zrodziła się w nas prawdziwa oparta na przyjaźni i wspólnych pasjach miłość. Taka która nie wymaga a daje, tkliwa, wolna od zazdrości i poczucia własności, odpowiedzialna i reagująca na każdą emocję partnera. Oboje torowaliśmy drogi uczuciu używając czakramu gardła visuddhi, wyrażając potrzebę bycia z sobą pięknymi, subtelnymi i ciepłymi słowami w których zawsze było znacznie więcej akceptacji niż krytyki. Uczyłam się prawdziwej komunikacji i asertywności, mówiąc partnerowi o tym co mnie u mnie u niego drażni, co przeraża, na bieżąco wyjaśniając małe i duże problemy tak, aby nie dorosły do postaci zmory. Teraz świadomie wybierając tantrę jogę jako swą ścieżkę, po trzech latach ponownie pojechałam wraz z Pawłem do Ar Luczisa Pustoty.
Przez pierwsze dni zastanawiałam się czy to na pewno ten sam nauczyciel, trudno mi było zrozumieć, że człowiek może aż tak bardzo wzrosnąć i odmłodnieć? Czułam jak jego jasność, ciepło oraz wiedza dociera do naszych serc i dusz. Warsztat został udoskonalony o szereg dodatkowych ćwiczeń psychologicznych, medytację dynamiczną, pracę w transie. Z dnia na dzień Ar Luczis budował bezpieczeństwo potrzebne dla wyrzucenia z siebie lęków, zburzenia murów własnych ograniczeń, pomagał przejść przez bolesny proces wyciągania starych kolców, obserwował jak tworzymy siebie na nowo lepszych, szczęśliwszych. Każdy miał tu swój dzień, lało się wiele łez oczyszczenia, wzruszenia i radości. Przyszły do mnie nowe metafizyczne doznania. Siedzimy we dwoje wtuleni w siebie dotykając się czołami. Nasze oddechy i serca harmonizują się, znajdując wspólny rytm. Krążę energią swoją i partnera. Czujemy błogość i radość jednoczenia się, nasze uczucie wzrasta. Zachęceni sukcesami w zaciszu sypialni zaczynamy kultywować intymne rytuały ? które na zajęciach ze zrozumiałych względów podane były tylko w teorii. Jesteśmy ze sobą przez wiele godzin, lingam Pawła wielokrotnie odwiedza moją joni. Wchodzimy w świat tantrycznego zespolenia, przenikają nas dreszcze, zatracamy granice naszych ciał jesteśmy jednym, widzę kolorowe energie, tryskające z nas fajerwerki orgazmu. Takie cudowne przeżycia na prawdę cementują związek.
Tantra naucza, że orgazm tu naturalne przeżycie mistyczne, odmienny stan świadomości dostępnym dla każdego. Połączenia z boską świadomością, można doznać już w trakcie jednego zbliżenia. Za takie poglądy w pewnych okresach historycznych zwolenników tantry karano śmiercią.
Transformowana dalej energia dociera na wyższy poziom do ajna -czakramu trzeciego oka. Ajna jest ośrodkiem tantry i wielkim wyzwaniem. Na tym poziomie pojawiają się uboczne efekty, uprawiania tantry : jasnowidzenie, rozwiązywanie problemów podczas snu. W niej kolejny raz spotyka się męskość z kobiecością, logika z tym co nielogiczne. Mój partner pokonuje wewnętrzne opory, aby zaufać temu co nieracjonalne a prawdziwe, mnie jest trochę łatwiej, gdyż już wcześniej wspomagałam się intuicją. Oswajamy się z naszym wewnętrznym okiem, a przekazy stają się coraz częściej jasne i czytelne. Jednym Zaczynamy słuchać cennych podpowiedzi intuicji. Miesiąc po kursie zaraz po naszym tantrycznym zespoleniu Paweł ma wizję. Widzi drogę i siebie za kierownicą obcego auta a potem swój wypadek samochodowy, który kończy się szczęśliwie, bo w porę hamuje. Pół roku potem w dniu w którym tknięta intuicją obdarzam go aniołkiem na szczęście, jedzie pożyczonym samochodem ma wypadek, kończący się jedynie z małą stłuczką. Paweł jest wdzięczny, za to że pamiętając wizję wyhamował, unikając nieszczęścia. Za chwilę pojawia się życzliwy policjant który pomaga ale nie każe mandatem. Po tym zdarzeniu, oboje coraz mocniej czujemy Boskie prowadzenie, jedność z transcendentną istotą, której miłość ogrzewa i chroni. Nie szukamy Boga, on jest we mnie a ja w nim ? podnosząca się energia przeciera szlaki wiodące do siódmego czakramu - sahasrar. Moja znajoma, porównała swoje wrażenia ze stanu śmierci klinicznej do orgazmu z Bogiem ? taka jest tantra, o podobnych odczuciach pisał m.in. Osho. Wyższa świadomość nie mieszka w oddalonych przestworzach, otwierasz się na nią u progu czakramu korony, gdy z czubka głowy wypływa strumień energii, to pępowina łącząca cię z Bogiem.
Moje ciało i ego zniknęło stopiłam się Bogiem, byłam jednością ze wszystkim co żyje, takimi słowami opisywała swoje przeżycia podczas tantrycznego tańca transowego Teresa. Pracując z czakramem korony przyjmujesz kolejne efekty tantrycznej jogi przekonujesz się o nieograniczoności umysłu. Przestajesz być miotany, przez wiatr niepewności sam tworzysz swe przeznaczenie, świadomie planujesz życie. Sam torujesz biegi rzeki losu uwalniając się z kolejnych pęt karmy. Taka jest ścieżka tantrycznej jogi- ścieżka wyzwolenia z ograniczeń. Przez pięć dni Luczis przygotowywał nas do kulminacyjnego ćwiczenia techniki rozbudzania i podniesienia ognistej mocy kundalini. Przebudzenie uśpionego węża kundalini jest konieczne do uzyskania dojrzałości duchowej. Trudno opanować wszystkie elementy ćwiczenia. Poruszenie węża łatwo rozpoznać, pełznie przez kręgosłup podnosząc temperaturę organizmu, na czole pojawia się pot, czasami gorączkowe dreszcze, niekiedy można na chwilę stracić przytomność. Luczis uczy nas jak upadać w razie kiedy będzie poczujemy, że nam słabo. Tym ćwiczeniem tybetańscy mnisi posadzeni nago na mrozie suszą ciepłem swego ciała mokre prześcieradła. Daleko nam do mnichów ale wielu z nas czuje po ćwiczeniu ogromny przypływ energii witalnej.
Te i inne lekcje wyniosłam ze spotkań z moim nauczycielem tantry Ar Luczisem Pustotą. Cały czas uczę się od niego tak obcej mi jeszcze pokory, widząc jak po raz kolejny podczas pożegnalnego rytuału mistrz przeprasza za swe uchybienia, przyznaje się do różnorodnych emocji ze łzami w oczach stwierdzając: ?nie wiem kto więcej uczy się na tych zajęciach, wy czy ja?. Sycę się jego spokojem, pogodą ducha i unikalnym darem rozładowywania powstających w grupie napięć, śmiechem. Trudno nauczać transformacji seksualnej, intymność temat jestem wyjątkowo drażliwym, najczęściej pomijanym i bagatelizowanym, ale na pewno warto kreować Boską przestrzeń miłości dla siebie ukochanej osoby i świata.