Dawno, dawno temu w pewnym małym miasteczku, którego życie toczyło się własnym tempem, żyła sobie dziewczyna. Pewnego dnia dziewczyna dostrzegła, że w jej życiu nie dzieje się nic, co dawałoby jej poczucie prawdziwego spełnienia. Pomaga wielu ludziom, ale nie umie dbać o siebie. Dlatego postanowiła wyruszyć w podróż, w poszukiwaniu siebie i swego spełnienia. Ludzie z jej otoczenia dziwili się…
Zanurzona w sobotniej nocy jechała ulicami Warszawy przyglądając się kolorowym neonom. Kiedy Joanna mrużyła oczy, poblask latarni rozlewał się tworząc migającą poświatę przypominającą choinkowe gwiazdki. Zmierzający na Żoliborz tramwaj kołysał śpiewając swą codzienną piosnkę. Jak dobrze jest ponownie odkrywać piękno zasypiającego miasta, kontemplować jego widok nie przejmując się niczym - myślała Joanna. Za chwilę wyskoczyła z tramwaju z gibkością młodej…
Była sobie mała dziewczynka, która żyła w szczęściu na dalekiej planecie Altea, gdzie nie znano bólu, chłodu ani głodu. Otoczona zewsząd miłością dziewczyna, której na imię było Atrija wzrastała jak mała róża poród innych kwiatów. Jej planeta była zupełnie inna niż Ziemia, bardziej przyjazna, ciepła, pełna blasku i miłości. Mieszkańcy tej planety bardzo rzadko posługiwali się mową, zazwyczaj porozumiewali się…